NABORYInformacje o naborach, terminy i dokumenty

Bogdan Wszołek – astronom z Rzepiennika Biskupiego

Z tego miejsca niebo jest przeurocze. O powstającym największym w Polsce prywatnym obserwatorium astronomicznym, planach sprowadzenia teleskopu watykańskiego i popularyzacji astronomii wśród wędrujących szlakami Pogórza Karpackiego turystów, z twórcą najnowocześniejszego planetarium w Polsce, astronomem Bogdanem Wszołkiem rozmawia Piotr Firlej.

– Skąd pomysł na obserwatorium astronomiczne?

Bogdan Wszołek: – Nie trudno o taki pomysł u astronoma. Mocno zainspirowało mnie kiedyś obserwatorium astronomiczne na Kaukazie. Pracowałem tam przy sześciometrowym teleskopie, który Rosjanie zbudowali w latach siedemdziesiątych. Stwierdziłem wówczas, że warto zbudować swoje własne obserwatorium. Trzy lata później przystąpiłem do działania.

– Kiedy opowiadam turystom, że powstaje obserwatorium z prawdziwego zdarzenia w Rzepienniku Biskupim, drugie co do wielkości prywatne w Europie, to ludzie często zadają pytanie „Dlaczego akurat w Rzepienniku Biskupim?”

B.W.: – Chociaż swoje aspiracje naukowe zaspakajam na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie i w Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, to rodzinnie jestem związany z Rzepiennikiem. To urok rozgwieżdżonego rzepiennickiego nieba skłonił mnie kiedyś do wyboru drogi życiowej u boku Uranii. Dziś wiem, że są tu jedne z najlepszych w Polsce warunki do obserwacji nieba. Na jednej z polan wchodzących w skład moich posiadłości, na szczycie wzniesienia pośród lasów, z dala od sztucznych źródeł światła, jest odpowiednie miejsce dla obserwatorium.

– Zainteresowanie tematem jest już znaczne. Nawet jeden z nauczycieli ostatnio pytał czy może przyjechać z klasą do obserwatorium. Kiedy więc możemy spodziewać się oficjalnego otwarcia?

B.W.: – Rozpoczynając w 1998 roku budowę obserwatorium myślałem, że będzie mi potrzebne dwadzieścia lat na sfinalizowanie inwestycji. Dzisiaj wydaje mi się, że zdążę trochę wcześniej. Może oficjalne otwarcie nastąpi już w roku 2012? Liczę, że będę wówczas w stanie zabezpieczyć instrumentarium już na takim poziomie, jaki mnie zadowoli.

– Nocne niebo na Pogórzu może zauroczyć, jest co oglądać gołym okiem, a co dopiero przez teleskop.

B.W.: – O tak! Jest wiele obiektów na niebie szczególnie pięknych, gdy oglądamy je właśnie przez teleskop. Nadto, z użyciem teleskopu widać mnóstwo gwiazd, których żadną miarą nie da się zobaczyć nieuzbrojonym okiem.

– Z jakimi ośrodkami Pan współpracuje? Myślę, że pewne instytucje będą chciały wspierać Pańskie działania.

B.W.: – Naukowo współpracuję z wieloma ośrodkami w kraju i za granicą. Nie ma to jednak nic wspólnego z budową obserwatorium. Nie korzystam tu z żadnego instytucjonalnego wsparcia. Wszelkie koszty pokrywam z własnej kieszeni. Oficjalnie poprosiłem Uniwersytet Jagielloński o patronat nad obserwatorium i uzyskałem zgodę. Na ewentualną współpracę naukową z instytucjami można będzie liczyć dopiero po stworzeniu, własnymi siłami, placówki o odpowiednim poziomie.

– Myśląc o rozwoju turystyki w regionie, nie możemy się zamykać tylko na grupy studentów czy astronomów. Obserwatorium powinno być również dostępne dla grup zorganizowanych i indywidualnych turystów.

B.W.: – Właściwie takiego obserwatorium, jakie zamierzam zorganizować, to jeszcze w Polsce nie ma. Bo żadne obserwatorium w Polsce nie jest otwarte dla szerokiego odbiorcy. Nasze obserwatorium będzie miało funkcję dydaktyczną i merytoryczną. Turysta idący szlakiem będzie mógł tutaj zajrzeć, zobaczyć jak wygląda instrument, porozmawiać z astronomem, pooglądać piękne plansze o treściach astronomicznych. Zamierzam też zorganizować planetarium cyfrowe w obserwatorium. Wtedy, bez względu na porę dnia i pogodę, odwiedzający obserwatorium mieliby okazję przeżyć wspaniałą przygodę bliskiego spotkania z niebem.

– W okolicy nie ma podobnego obiektu. Usytuowanie obserwatorium na granicy województw małopolskiego i podkarpackiego stwarza również duże możliwości rozwoju ruchu turystycznego. Niedaleko z tego miejsca do Biecza, Gorlic, Jasła, Krosna, Tarnowa, Nowego Sącza, w Beskidy, Pieniny a nawet w Bieszczady. Szlaków przebiegających w bezpośredniej okolicy obserwatorium jednak nie ma. Podobno już jedna ze ścieżek biegnących w kierunku Biecza została nazwana ścieżką Św. Jadwigi?

B.W.: – Tak zwykłem nazywać drogę łączącą obserwatorium z moim domem w Rzepienniku Biskupim. Odcinek drogi biegnie granią, wzdłuż granicy pomiędzy Turzą i Rzepiennikiem Biskupim. Ścieżka Św. Jadwigi, bo obserwatorium będzie nosiło imię Świętej Jadwigi Królowej. W ciągu życia wielokrotnie miałem okazję polubić tą Świętą i wybrałem Ją na patronkę swojego obserwatorium. Tymi ścieżkami, dawnej Ziemi Bieckiej, dreptała Królowa Jadwiga i ufam, że spodoba się Jej to „łącze” pomiędzy Niebem i Ziemią, jakim jest budowane obserwatorium astronomiczne. Myślę, że powstanie kiedyś oficjalny szlak turystyczny, np. z Ciężkowic do Biecza, któremu nadadzą imię Św. Jadwigi.

Dalsza część wywiadu znajduje się na stronie Pogorza.pl – kliknij, aby przeczytać dalej.

Wywiad przeprowadził Piotr Firlej – Centrum Usług Turystycznych www.cut.travel.pl